Nie wszyscy jeszcze pewnie wiedzą, ale eL. czeka na zabieg usunięcia trzeciego migdała. Zupełnie niesympatycznie się jej rozrósł, blokując przepływ dźwięków, przyczyniając się tym do konkretnego niedosłuchu. Z trzecim migdałem często jest tak, że się skubany rozpulchnia i powoduje przeróżne infekcje. Dlatego właśnie lekarka przepisała nam lek, którego zadaniem jest owy migdał zmniejszyć i utwardzić, co by łatwiej i ładniej go można było usunąć.
I tu właśnie pojawia się problem. Kilka dni po tym, jak eL. zaczęła przepisane lekarstwo cycać (tabletka pod język) zaczęła mieć problemy skórne wokół ust, pod nosem, częściowo na policzkach. Wygląda to jak czerwona, szorstka wysypka. Nie swędzi jednak i ładnie reaguje na intensywne nawilżanie (jakie to szczęście że niedawno trafiłam w aptece na panią promującą Oillan - wysłuchała mojej historii i jak dobra dusza zaopatrzyła mnie w zapas saszetek!).
Moja pierwsza myśl - chusteczki. Kupiliśmy ostatnio takie gorszej jakości (nauczka na przyszłość: opakowanie naprawdę nie jest takie ważne...), a że ja mam dziwaczne alergie (jak na celulozę i farbę drukarską na przykład) to chusteczki od razu mi podpadły. Zaczęliśmy wysmarkowywać to nasze dziecko chusteczkami tzw. nawilżonymi i od razu buźka się poprawiła. Jednak nie do końca - czerwona kaszka nadal się utrzymuje - zmniejszyła tylko intensywność i zasięg.
Druga myśl, tym razem autorstwa Ka. - nowe tabletki. Wzięłam się więc i sprawdziłam ulotkę. Lymphomyosot Heel to tabletki homeopatyczne, ale że skutecznie działają to można je kupić tylko na receptę (heh, jak to "dobrze" świadczy o całej homeopatii, gdy mi lekarz-specjalista tak reklamuje lek...!). Niestety, ten kto pisał ową ulotkę powinien dostać po premii, bo:
- wymienia się możliwość wystąpienia efektów ubocznych. I jeśli "(...)wystąpią jakiekolwiek objawy niepożądane niewymienione w ulotce, należy powiedzieć o tym lekarzowi (...)".
- natomiast w ulotce nie ma żadnych wymienionych działań niepożądanych...!
I może ja nie jestem specjalistką, ale chyba powinna być jakaś konkretniejsza informacja? Że może być tak a tak. Albo że ktoś się na coś skarżył, ale że każdy na coś innego więc nie jest to potwierdzona wina leku? Albo że może być - jak w każdym leku - choć się jeszcze nie trafiło. Wtedy chociaż miałybyśmy zaciesz, że jesteśmy pierwsze heh...
Taaaak....
Póki co odstawiam eL. lekarstwo i przetestujemy sprawę...
A już się cieszyłam, że ta zima nie będzie dla nas tak fatalna jak zeszła...
Wgrrr....
Twoje obserwacje tylko upewniają mnie, że dobrze zrobiłam postanawiając trzymać dzieci jak najdalej od homeopatii.
OdpowiedzUsuńMojej córce przed zabiegiem laryngolog zalecił spray do nosa ze sterydem. To zmniejszyło migdałki na tyle, że zamiast trzech, operowany był jeden. Obecnie (ponad 3 lata po zabiegu), gdy zaczyna się coś z nimi dziać, wystarcza ten spray.
No proszę. My dostaliśmy Nasonex do nosa. Mamy podawać przez 10 dni i przerwać na 3 tygodnie. Potem powtórzyć. I tak aż do zabiegu. To samo mieliście?
UsuńJa homeopatii też nie podaję. Raz, że gęsto u nas z alergiami, dwa... no średnio (jak nie wcale) w to wierzę... (z całym szacunkiem dla innych "wyznawców").
Nasz spray ma ten sam skład, tylko innego producenta i nazwę :-)
UsuńW homeopatię też nie wierzę i dlatego zmieniłam pediatrę, gdy ta nie chciała przestać nam jej przepisywać. :-D
Oj, to ja mam wyjątkowe szczęście teraz do pediatry... po tym jak już się przepisałam ;)
UsuńMy zakwalifikowani na zabieg jesteśmy z okresem oczekiwania do 9 miesięcy. Córka ma też niedosłuch, alergie na sztuczne barwniki i mleko krowie i masakra jest, bo teraz znowu boli ja ucho i wzrasta temperatura. Wszystko prze ten nieszczesny mogdał. Człowiek nie wie co ma robic i jak pomoc :-(
OdpowiedzUsuńWiem, że już czytałaś, ale my na szczęście czekamy w sumie niecałe 4 miesiące i naprawdę Wam współczuję, że tak długo musicie z tym walczyć. Nie wyobrażam sobie siebie na Waszym miejscu.
UsuńNa szczęście eL. nie ma zapaleń ucha - to dosłownie byłaby kropka nad "i"...!
A dziś mi kumpel mieszkający w UK napisał, że u nich wcale nie wycinają tych paskudnych migdałów... biedne dzieci :( :( :(
Wiem, że zdarza się, że Polacy mieszkający już na stałe w UK, wracają z dziećmi do Polski na zabieg.
UsuńTeż tak słyszałam.
UsuńWspółczuję przejść. Sama w homeopatię nie wierzę zupełnie, dla mnie to efekt placebo. Równie dobrze można łykać witaminę C.
OdpowiedzUsuńEch, ja już nie wiem w co wierzyć. Ale na pewno nie tej ulotce. :(
UsuńHomeopatia :D dla mnie to "woda z glukozą" :D w przenośni i dosłownie. Ale niektórzy wierzą w cuda. a podobno pozytywne myślenie to podstawa ;)
OdpowiedzUsuńHe he, no coś w tym jest ;)
UsuńKocham krem ochronny Oillan, od kiedy ratuje mnie przed AZS :).
OdpowiedzUsuńNam też się bardzo sprawdza. Mam nadzieję, że jeszcze tylko kilka dni stosowania i po wysypce wszelki ślad zaniknie :)
UsuńO marce Oillan słyszałam dużo dobrego generalnie. Na szczęście ani ja, ani mój partner nie mamy absolutnie żadnych alergii, oraz w ogóle w naszych rodzinach one nie występują, więc mam nadzieję, że naszą córcię też ominą :)
OdpowiedzUsuńI tego Wam życzę - bo to paskudztwo potrafi zatruć życie!
Usuń