Też macie ten problem?
- Mamo, a kto jutro przychodzi?
- Mamo, a to jest ten sam pan?
- Mamo, a czemu przychodzi dwa razy?
- Mamo, a czemu raz wkłada zabawki w buty, a raz potrzebujemy całej choinki?
Mam małe dzieci więc zanim sytuacja z męczącymi pytaniami rozkręciła się na maksa wpadłam na pomysł, który i Wam polecam! 😊
Otóż, wytłumaczyłam eL. (i Em. też, ale nie sądzę, by to ją obeszło, he he), że
a) Święty Mikołaj 🎅przychodzi do nas 6 grudnia po listy od grzecznych dzieci (i dorosłych - bo my wszyscy w domu je piszemy, a co!). Listy te wkładamy do świątecznych skarpet (nie mamy kominka, to wieszamy je na kaloryferze, he he), a święty Miki w ramach zapowiedzi prezentowego szaleństwa zostawia w butach mini podarunki.
b) potem Święty Mikołaj wraca do swojej fabryki zabawek i razem z elfami kompletuje wszystkie zamówienia
c) by już konkretny, wymarzony prezent przynieść w Wigilię, dając go nam osobiście lub zostawiając pod choinką 🎄
d) ale że ma kupę roboty a i Elfy trochę broją przyklejając naklejki z adresami, to czasem się pomyli i niektóre prezenty zostawia pod złymi choinkami - np. u babci i dziadka 😉
e) no i jeszcze nazwa: Gwiazdor to taka ksywa Świętego Mikołaja, bo trzeba czekać na niego aż do pierwszej gwiazdki 😀🎅⭐
Póki co sytuacja została uratowana i jeszcze ani razu eL. nie zakwestionowała mojej historyjki. Uff... 😤😅
A jak tam u Was? Jaką bajkę opowiadacie swoim dzieciom? 😁
Hahaha, bardzo fajna bajeczka, może mi się kiedyś nawet przydać i wybawić mnie z opresji, ale na szczęście w tym roku mam jeszcze spokój :)
OdpowiedzUsuńhttp://mamakarolina.blogspot.com
Cieszę się, że się podoba ;) Normalnie na poczet polskich, zdezorientowanych dzieci napiszę bajkę ilustrowaną ;) :D
UsuńZ Kariną ten etap pytań wcale nie powstał, z Noamem pewnie przerobimy to za rok lub uświadomi go siostra :D
OdpowiedzUsuńHe he, no tak - najlepiej sprawę oddać w ręce starszego rodzeństwa :D :D
UsuńMy nie mamy tego problemu, bo dla nas Mikołaj to po prostu Mikołaj - i nie wprowadzamy podziału dodatkowo na Gwiazdora, żeby nie siać w głowie Młodego jeszcze większego zamętu ;)
OdpowiedzUsuńMy też nie robimy specjalnego podziału, ale oboje z Ka. urodziliśmy się w domach, gdzie Gwiazdor funkcjonował. A że wszyscy w okół "gwiazdorują" to i pytania się narodziły ;)
UsuńU nas bardzo podobnie :) Dziś Mikołaj w nocy zabierze list dla Gwiazdora :)
OdpowiedzUsuńO, to mnie trochę zaskoczyłaś (na plus) - Twoja córcia nadal wierzy w Mikołaja?
UsuńUwielbiam klimat świąteczny. U nas też są opowieści o Mikołaju. Kinga jest zachwycona :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze to jest między innymi ta cała "magia" świąt, o której się tyle mówi :D
UsuńA my na razie nie obchodzimy Mikołajek, wszystko odbywa się w Święta.
OdpowiedzUsuńHeh, jak mieszkałam w USA też się "tubylcy" zdziwili co ja z tymi butami kombinuję ;) A potem ja się zdziwiłam, że oni nie mają prawdziwej kolacji wigilijnej :O ! ;)
UsuńMy nie piszemy listów, sama jako dziecko też nigdy nie pisałam, jakoś nie było u nas takiej tradycji. Prezenty kładziemy dzieciom koło łóżka jak śpią. Starszy syn się domyśla prawdy, ale mam wrażenie, że nadal chce wierzyć, że to jednak Mikołaj przychodzi.
OdpowiedzUsuńTak jak teraz to napisałaś to próbuję sobie przypomnieć kiedy ja przestałam wierzyć w Mikołaja... i nie mogę! Chyba tak jak Twój syn, chciałabym wierzyć w niego zawsze :)
UsuńDokładnie tysiąc pytań :D Listy położone, ciasteczko i mleko dla Mikołaja też ;)
OdpowiedzUsuńU nas mleko i ciasteczko by nie przeszło - moje dzieci jak gremliny -> zjedzą wszystko ;) Ale zrobiły laurki na Mikołaja i dołączyły do listów :)
Usuńno u nas nigdy w mikołaja nie wierzyła. znaczy, lubiła słuchać opowieści o nim, jego renach i elfach. ale nigdy nie wierzyła. ale za to, wierzy i to bardzo poważnie, ba ja też wierzę, we wróżki. takie jak w dzwoneczku. a z prezentami, to gdzieś tam chyba, dla samego żartu i magii świąt, chce wierzyć, że tak do końca to wszystko jasne tu nie jest. :)
OdpowiedzUsuńNo proszę :) A ja myślałam, że wszystkie dzieci rodzą się z wiarą w Mikołaja :D :D :D
UsuńO tak, my mamy nawet specjalne wróżki, co okazjonalnie podkładają prezenty u nas w domu w ciągu roku ;) :D :D
Oj, pięknie im to opowiedziałaś ;) Skorzystam z tego patentu, bo u nas też raz przychodzi 6 grudnia a drugi w Wigilię i jakoś nie miałam pomysłu dlaczego tak, ale Twoje tłumaczenie nawet mnie przekonało ;)
OdpowiedzUsuńHe he :D :D To mam nadzieję, że i Ty napisałaś list ;) ;)
UsuńMistrzyni! :)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :D
Usuń