Już nie raz Wam pisałam - moje dzieci potrafią dać czadu. Znajdziecie na to dowody przynajmniej co kilka wpisów. I bardzo proszę - kolejny przykład:
Baby nadal są na chorobowym. Nie chciało im puścić - dostały jednorazowo po dużej dawce obrzydliwych sterydów i od razu zaczęły lepiej oddychać. Ze sterydami jednak jest tak, że oprócz apetytu zwiększają również zapasy energii. I choć sterydy dostały rano, to zamiast o 19 leżeć już grzecznie w łóżkach łaziły po domu jak nakręcone.
W końcu padły, gdzieś w okolicach 22. Na maksa zmęczeni i my z Ka. polegliśmy. Niestety, Em. spała bardzo niespokojnie - budziła się, jęczała, stękała, gubiła smoczka i w rezultacie okropnie płaczącą wzięłam ją do nas do łóżka.
Najpierw próbowała się ułożyć i zasnąć.
Okazało się, że nie da się spać ze mną - bardzo chciała tulić się z tatą.
Tata spał jak zabity.
Em. wpadła w czystą rozpacz.
Rozpacz w końcu obudziła tatę.
Tata przytulił Em. = Em. się uspokoiła.
Uspokojona położyła się na jego połowie, głowa w głowę.
Połowa okazała się za mała - Em, ponownie wpadła w rozpacz.
Zabrała tacie poduszkę.
Zabrała tacie przestrzeń życiową = skopała go w nogi.
Zabrała mu cała połowę = wykopała go z łóżka.
Ka. załamany wyemigrował na kanapę (wstawał o 4...).
Ja skręcając się ze śmiechu patrzyłam na usypiającą Em.
...
...
15 minut później Em. ponownie wpadła w rozpacz.
Przypomniała sobie o tacie i pobiegła go szukać na kanapie.
Przejęłam ją na trasie i próbowałam uśpić nosząc i kołysząc.
Będąc kilka godzin po zastrzyku na odczulanie = mając min. dobowy zakaz dźwigania.
Em. doszła do wniosku, że najlepiej jej się będzie spało u siebie.
Wpakowałam ją do jej łóżka.
Z puchnącą ręką wróciłam do łóżka.
W końcu mogłam zasnąć, w dodatku mając dla siebie caaaałe łóżko.
...
...
10 minut później Em. stanęła w przedpokoju niesamowicie wyjąc. Nie mogła się biedna roztroić i spać w trzech łóżkach naraz....!
Tak więc ten...
W dodatku dziś się okazało, że eL. ma ospę, a Em. zapalenie oskrzeli. Już nie mogę się doczekać kolejnych dwóch tygodni. Czy też miesiąca, jak jedna zarazi drugą.
A, jeszcze Święta. W sensie jakie Święta????
Współczuję choróbsk. Biedne te nasze dzieciaki, nie wiedzą jak sobie same mają poradzić z paskudami.
OdpowiedzUsuńDokładnie - pewnie coś ją bolało, ale zwyczajnie źle się czuła po lekach ale nie umie na tyle gadać, żeby ... no się dogadać. Ale powiem Ci, że i trochę się uśmialiśmy z mężem ;) No a w rezultacie i tak spała ze mną, prawie do 9 :D :D
UsuńOj tak z dziećmi jest wesoło :) Szczególnie kiedy są chore :) Życzę powodzenia, wytrwałości i dużo zdrowia dla bąbli :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) :) Ja sobie jeszcze życzę dużo prezentów od Gwiazdora, żeby jakoś umilić nam wszystkim też czas! :)
UsuńAch te dzieci. U nas tez nie dawno byla sytuacja, ze sie mala obudzila w nocy i nic nie pomagalo tylko zabawki. 20 minut telepania grzechotka i sama padla;)
OdpowiedzUsuńHe he, też wesoło :D Czasami to bym chciała wiedzieć, co im tam w głowach siedzi ;)
UsuńO ja Cię! U nas też jak na złość chorobowo. Ja po kolejnej nieprzespanej nocy z powodu kaszlu moich latorośli padam na twarz, a oni po każdej dawce leku zwiększają pokłady energii... trochę to nie fair :)
OdpowiedzUsuń:D :D :D
UsuńCóż pozostaje - szybko zdrowiejcie, może się uda wykurować przed pierwszą gwiazdką ;) ;)
Zdrowia dla Was ślę z całego serducha! U nas jest tak, taki cholerny syndrom, czy raczej fatum, że właśnie chłopcy najwięcej chorują mi w święta i jak generalnie potrafią obyć się bez lekarzy tak właśnie w Wigilię czy tym podobne kiedy nasza pediatra prywatna ma wolne ich łapią choróbska. Aż się już boję tych świąt...
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki, aby obyło się bez komplikacji!! :) :)
UsuńStrasznie dużo Wam życzę energii, zdrowia i energii, tak powtórzyłam się celowo :) Mała eM jest niemożliwa :) Trochę przypomina mi moją córkę :)
OdpowiedzUsuńTy mi lepiej życz mniej energii... dla dzieci ;) ;) ;)
UsuńSorry matka, ale ich energia jest....niewyczerpywalna :)
UsuńTo mi dodałaś otuchy ..... ;)
UsuńNam też jakaś infekcja przyplątała się tuż przed świętami, więc wieczorne zasypianie i nocny sen nie są najlepszej jakości. Ale mam nadzieję, że jak wyjedziemy na święta do dziadków, to trochę odpoczniemy.
OdpowiedzUsuńMy właśnie mieliśmy wyjechać, a tak to dziadkowie muszą się spakować i przyjechać do nas. I na pewno - w szale prezentów - odpoczywać to my nie będziemy ;) ;)
UsuńŻyczę dużo zdrówka! Może rozejdzie się po kościach!!