Wybrałyśmy się dziś z eL. do nowo-otwartego centrum handlowego, spacerkiem, bo to blisko naszego domu. Miałyśmy świetne humory, chciałyśmy kupić dla eL. wizytowe buciki do sukienki, no i dodatkową sukienkę - ze wszystkich eleganckich zdążyła mi wyrosnąć, a Święta w naszej rodzinie trwają conajmniej trzy dni!

Chodzimy, chodzimy, oglądamy, trochę się wygłupiamy. I nagle - wow - H&M i wspaniała wystawa z mnóstwem uroczych sukienek. Od razu rzuciła się nam w oczu jedna taka czerwona - no śliczna po prostu!! Szukam rozmiaru, ale niestety - akurat nie było naszego 104. Patrzę jednak z nadzieją na manekina. Obmacałam go i... hurra!! - wisi sobie na nim nasza kiecka w naszym rozmiarze!! Ucieszyłam się ogromnie i z radochą poszłyśmy po pomoc pani sprzedającej, żeby samemu nie walczyć z rozbieraniem dziecięcego manekina. Chciałam kupić kieckę w ciemno, bez przymierzania.
I wiecie co? I dupa blada!