Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MAMA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MAMA. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 20 marca 2017

O pewnej chorej mamie i bardzo ważnej akcji blogerek!

"Mama w domu - nie leży i nie pachnie, tylko pracuje!" to tytuł akcji, której pomysłodawcą jest Aneta z bloga Mama dwójki. Powstała ona po tym, jak przeczytała wpis na blogu u Beaty z bloga Arbuziaki  (⇐ tutaj przeczytasz też post, od którego wszystko się zaczęło).  

Ten wpis stał się dla Niej inspiracją. Pomyślała, że fajnie będzie przeczytać o tym jak inne matki zmagają się z codziennością. Poczuć, że inne mają podobnie, a tym samym uświadomić całej reszcie społeczeństwa, że my - MAMY -, które siedzimy w domu, także wykonujemy pewny rodzaj pracy. Pracy za którą nam nikt nie płaci. Tylko postrzega przez pryzmat powiedzenia "Leżę i pachnę".




środa, 8 marca 2017

Jej wysokość Kobieta - 10 przykazań szczęśliwej kobiety

Jaki jest dzisiaj dzień? No pewnie, że Dzień Kobiet 😏A oprócz tego środa, mój dzień szczepienia, więc znów spędzę swoje święto w poczekalni alergologicznej 😉Na szczęście w tym roku biorę udział w sympatycznej akcji - kobiecej wymianie wpisów, właśnie z okazji Dnia Kobiet. Oprócz tego, że sama inicjatywa jest bardzo serdeczna i promująca naszą "słabą" płeć, to jeszcze wpis, który Wam zaraz zaprezentuje mocno stawia na nogi 😀 Tak oto, nie przedłużając, zapraszam do poczytania...

logo akcji by Małgorzata Giza


wtorek, 31 stycznia 2017

Blogowanie to ja mam w nosie

Przyznam się Wam. Kiedy zaczęłam prowadzić bloga chciałam być sławna, heh. Nie, nie tak telewizyjnie, bez fotoreporterów, wywiadów i - co najgorsze - plotek. Chciałam być sławna w sieci. I trochę się zawiodłam, bo to wcale nie było łatwe. Pisałam tak sobie i pisałam, statystyki rosły mega wolno a ja... No wrócił mi rozum, po prostu. 

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Mój pomysł na sukces!

Tak sobie myślę, że każdy chce odnieść sukces. W różnych dziedzinach i o różnej wielkości - ale jednak sukces. Dla jednych sukcesem będzie zajście w ciążę, dla drugiego zdobycie jakiegoś tam szczytu, dla kolejnego awans w pracy a jeszcze inny nazwie sukcesem wstanie na własnych nogach po ciężkim wypadku.

czwartek, 5 stycznia 2017

Urodzinowe wspomnienia "nie-jak-z-bajki"

Moje dzisiejsze urodziny to totalny niewypał. Młodsza córa ma mega ospę (cierpię okrutnie razem z nią), starsza chwilowo wyemigrowała do dziadków, którzy dali plamę (czyt. nabrali się na wnuczkowe słodkie oczka) i nie zaprowadzili jej do przedszkola (czym dolali oliwy do ognia w moim aktualnym domowym zamieszaniu) no a osobisty mąż to już kompletnie dał ciała, bo zwyczajnie moje urodziny olał (ale kto wie - do północy jeszcze trochę, może się zrehabilituje). Na pocieszenie jednak przypomniałam sobie moje inne urodzinowe "sytuacje" i dla radochy ogółu Wam je tu opiszę. Bo kto wie - może i z tych obecnych będę się za jakiś czas śmiała ;) :D


środa, 4 stycznia 2017

Moje pierwsze wyróżnienie Liebster Award!

Nadal walczymy z ospą - tydzień bodajże czwarty. Dramat. Ledwo znajduję me dziecko pod milionem kropek i wyprysków. A, i intensywnie ćwiczę bicepsy - w gorączce Em. przypomniała sobie jak to jest fajnie być lulaną przez rodziców. A że Ka. przez większość dnia jest w pracy, to zgadnijcie kto ma ekstra trening? Właśnie...




niedziela, 1 stycznia 2017

Fryzjerskie inspiracje dla małych dziewczynek cz.2

🎆 💛 Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku! 💛 🎆

Sylwestrowa "zabawa" już za nami. W tym roku oryginalnie - mieliśmy ospa party. Tak tak, jedna córa z ospą przeszła święta, to druga się rozłożyła na samiutki koniec roku. Nic to. Wierzę, że szybko z tego wyjdziemy i już lada tydzień zaczniemy karnawałową zabawę. I z tej okazji właśnie z samego rana ćwiczyłyśmy z dziewczynami nowe fryzury - co by olśnić wszelkich adoratorów na balowych parkietach 😉😁💃

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Święta jak nie Święta

Dziś długo nie będzie. Bo i się rozleniwiłam ostatnio na maksa, a i temat raczej mało "fajny". Bo będzie o Świętach, ale raczej takich nie do wspominania.

piątek, 16 grudnia 2016

Piekielne dziecko

Już nie raz Wam pisałam - moje dzieci potrafią dać czadu. Znajdziecie na to dowody przynajmniej co kilka wpisów. I bardzo proszę - kolejny przykład:

Baby nadal są na chorobowym. Nie chciało im puścić - dostały jednorazowo po dużej dawce obrzydliwych sterydów i od razu zaczęły lepiej oddychać. Ze sterydami jednak jest tak, że oprócz apetytu zwiększają również zapasy energii. I choć sterydy dostały rano, to zamiast o 19 leżeć już grzecznie w łóżkach łaziły po domu jak nakręcone.

czwartek, 15 grudnia 2016

KONKURS z Canpol babies. Sterylizator + butelki

Zdarzyło się tak, że zapragnęłam rozszerzyć działalność bloga na recenzje i konkursy sponsorowane. Trochę nieśmiało od jakiegoś czasu zaczęłam działać w tym kierunku i... teraz mam możliwość i wielką przyjemność zaprosić Was na trzeci już konkurs, tym razem dzięki współpracy z Canpol babies!

środa, 7 grudnia 2016

Dlaczego moje dzieci jedzą wszystko?

Lubię się chwalić ale nie lubię się mądrzyć i dawać złotych rad. Oczywiście chętnie podzielę się swoim zdaniem czy doświadczeniem jak ktoś zapyta, ale po kilku próbach pisania "zróbcie tak a tak bo inaczej jest źle i fatalnie" pozostał mi tylko pewien niesmak. Myślę, że po prostu to nie mój konik. 

Niemniej jednak w najbliższym towarzystwie często zdarza mi się odpowiadać na pytanie "jak ty to robisz?" albo "dlaczego twoje dzieci cośtam-cośtam?". A poruszany temat jedzenia - o ho ho! Temat rzeka. Bo w świecie wielkich-małych niejadków moje dzieci to chyba ewenement 🠊 jedzą wszystko. 
I pisząc wszystko nie mam na myśli każdą odmianę czekolady, he he, ale właśnie wszystko to co my byśmy chcieli dzieciom dać do jedzenia: wszelkie warzywa, owoce, różne kasze, odmiany mięs, ryb itp. 

piątek, 2 grudnia 2016

Zła Matka

Czasem moje dzieci są jak anioły - oprócz czystego ubrania, ciała i pokoju mają też grzeczne myśli, wręcz nienagannie się zachowują i tylko je ściskać i kochać. Wtedy mniej lub bardziej obcy ludzie (tudzież spoza najbliższego grona) zachwycają się nimi jak ósmym cudem świata (a w sumie to ósmym i dziewiątym...).

Ale czasem moja dzieci to diabły wrodzone - i niech Was nie zmylą czyste ubrania, ciała i pokoje. Nie wiem co wtedy moje dzieci mają w głowach, co sobie "mądrego" myślą ale zachowują się tak, że tylko je sprzedać na rynku. I wtedy nikt obcy już się nie zachwyca. Wtedy ja jestem Złą Matką, a moje dzieci to owej Matki ofiary.

poniedziałek, 28 listopada 2016

Jak zrobić zielnik z przedszkolakiem? - fotoinstrukcja

Dziś z bólem serca rozstałam się z naszym 🍂zielnikiem🍂- z samego rana zaniosłyśmy go do przedszkola, co by miał szansę zabłysnąć i wygrać w konkursie. Zgodnie z obietnicą więc zapraszam Was na porady z fotorelacją z naszej sympatycznej pracy, prawie krok po kroku.

niedziela, 27 listopada 2016

Jak zrobić zielnik z przedszkolakiem? - teoria

Zdarzyło się tak, że na początku września ogłoszono w naszym przedszkolu konkurs na zielnik. Moja artystyczna dusza zadrżała - bo kto jak nie ja lubi takie wyzwania? Tak, tak, ja wiem - zielnik to przede wszystkim botanika, ale od teorii to ja mam własnego ojca (💖), a od praktyki to jestem ja 😁. A przynajmniej od wizji owej praktyki - bo do konkretnego działania została zapędzona ma pierworodna. Zresztą długo jej zapędzać nie musiałam, bo zdecydowanie odziedziczyła po mnie ową duszę. Tą artystyczną. Bo tą złośliwą i sarkastyczną to na pewno ma po moim mężu 😜😈.

sobota, 19 listopada 2016

Mama - artystyczna dusza!

Wczoraj chwaliłam cudo mojego męża KLIK, a dziś pochwalę się sama (Ka. upiera się, że nie będzie blogował więc nie mam co czekać na publiczne pochwały z jego strony). (No naprawdę, czasami strasznie uparta z niego bestia wychodzi). (A przecież ja taka zdolna jestem!).

wtorek, 15 listopada 2016

Zamieszanie z wycinaniem


Przed weekendem pisałam Wam, że eL. nagle zwariowała i zaczęła świrować przed pójściem do przedszkola KLIK. Najpierw była po prostu na "nie", potem winą obarczyła grupowe spacerki, aż w końcu pękła i wszystko się wyjaśniło - moje dziecko ma problem z... wycinaniem! ✂

wtorek, 8 listopada 2016

Może i spróbuję?

A czego? A tego, moi mili:

Od czasu do czasu organizuję dla Was małe konkursy na nagrodę przeznaczając swoje własne zasoby materialne. I tak sobie myślę, że już czas spróbować profesjonalnego recenzjonowania/konkursowania. Co Wy na to?

Na pierwszy ogień poszła rejestracja na Blogosferze Canpol babies, bo i rejestracja jest prosta, i zasady jasne. Może mnie polubią i już niebawem będę mogła coś dla Was zawodowo i elegancko zrecenzjować? Ba! Może nawet współpracując zrobię dla Was konkurs :D

Jak to mówią - do odważnych świat należy!

I jak mówi mój tato - za próbowanie nikt mi w mordę nie da ;)

I jak powiedziała jedna z moich blogowych mentorek (Zwykłej Matki Wzloty i Upadki) - szczególnie przez internet nikt nie da ;) :D

To co? Ja jestem BARDZO CHĘTNA!

A Wy?

:D


Poranny foch dziecięcy

Każdy czasem wstaje lewą nogą. Nic się nie chce, życie wkurza i w dodatku wszystkie domowe kanty się uwzięły i ostro ranią w stopy, kolana i łokcie. My - dorośli ciężko przeżywamy takie poranki, ratując się kubkiem kawy albo kostką (eee... dziesięcioma...?) czekolady. Co jednak, gdy poranny foch złapie nasze małe dziecko?

poniedziałek, 7 listopada 2016

KONKURS MIKOŁAJKOWY !



Zapraszam Was serdecznie na Konkurs Mikołajkowy, który właśnie się rozpoczął na moim fan page'u na facebooku. Wygrać możecie śliczną, świąteczną książeczkę dla najmłodszych oraz pachnącą niespodziankę dla Mamy - przywiezioną prościutko z Bułgarii!!

(EDIT) Ach, niech stracę ;) Dla zachęty dorzucam jeszcze osobiście przeze mnie przywiezioną pamiątkę z CHIN!!!

Aby wziąć udział w konkursie wystarczy, że:
-> polubicie moją stronę na facebooku KLIK 
     (choć będzie mi miło jak i na blogu pozostawicie "lajka" czy "plusika" :D)
-> polubicie facebookowy wpis konkursowy KLIK
-> publicznie udostępnicie go u siebie
-> a w komentarzu pod nim napiszecie "Mikołajki"

Macie czas do 19.11.2016. 
Losowanie zwycięzcy i ogłoszenie wyników przewiduję na dzień następny: 20.11.2016. 

Także ten... 
Zapraszam i POWODZENIA!! :D :D :D


wtorek, 25 października 2016

Utopijny przypadek wyrostka robaczkowego

Każdy z nas ma inny próg bólu. Mój jest bardzo NIE-wiarygodny. Przykład? Umieram podczas mini łaskotek czy nadepnięcia na klocek lego (no bo helloł - kto nie umiera?!?). Ale jak zaczęła się akcja porodowa z Em. żaden ból nie był w stanie mnie powstrzymać od wykonania eleganckiej fryzury i pełnego makijażu. Także wiecie...