Pokazywanie postów oznaczonych etykietą problem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą problem. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Święta jak nie Święta

Dziś długo nie będzie. Bo i się rozleniwiłam ostatnio na maksa, a i temat raczej mało "fajny". Bo będzie o Świętach, ale raczej takich nie do wspominania.

środa, 7 grudnia 2016

Dlaczego moje dzieci jedzą wszystko?

Lubię się chwalić ale nie lubię się mądrzyć i dawać złotych rad. Oczywiście chętnie podzielę się swoim zdaniem czy doświadczeniem jak ktoś zapyta, ale po kilku próbach pisania "zróbcie tak a tak bo inaczej jest źle i fatalnie" pozostał mi tylko pewien niesmak. Myślę, że po prostu to nie mój konik. 

Niemniej jednak w najbliższym towarzystwie często zdarza mi się odpowiadać na pytanie "jak ty to robisz?" albo "dlaczego twoje dzieci cośtam-cośtam?". A poruszany temat jedzenia - o ho ho! Temat rzeka. Bo w świecie wielkich-małych niejadków moje dzieci to chyba ewenement 🠊 jedzą wszystko. 
I pisząc wszystko nie mam na myśli każdą odmianę czekolady, he he, ale właśnie wszystko to co my byśmy chcieli dzieciom dać do jedzenia: wszelkie warzywa, owoce, różne kasze, odmiany mięs, ryb itp. 

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Mikołaj vs Gwiazdor

Też macie ten problem? 

- Mamo, a kto jutro przychodzi?
- Mamo, a to jest ten sam pan?
- Mamo, a czemu przychodzi dwa razy?
- Mamo, a czemu raz wkłada zabawki w buty, a raz potrzebujemy całej choinki?
itp., itd. ...

środa, 30 listopada 2016

Witaj w domu Alergio!

Nie wszyscy jeszcze pewnie wiedzą, ale eL. czeka na zabieg usunięcia trzeciego migdała. Zupełnie niesympatycznie się jej rozrósł, blokując przepływ dźwięków, przyczyniając się tym do konkretnego niedosłuchu. Z trzecim migdałem często jest tak, że się skubany rozpulchnia i powoduje przeróżne infekcje. Dlatego właśnie lekarka przepisała nam lek, którego zadaniem jest owy migdał zmniejszyć i utwardzić, co by łatwiej i ładniej go można było usunąć.

wtorek, 15 listopada 2016

Zamieszanie z wycinaniem


Przed weekendem pisałam Wam, że eL. nagle zwariowała i zaczęła świrować przed pójściem do przedszkola KLIK. Najpierw była po prostu na "nie", potem winą obarczyła grupowe spacerki, aż w końcu pękła i wszystko się wyjaśniło - moje dziecko ma problem z... wycinaniem! ✂

sobota, 12 listopada 2016

Grzybiarki, 3:0, policja i hafty

Wczoraj był Dzień Niepodległości. Taki szczególny, rozumiecie, czas. Łączenie ludzi, docenienie tego co się ma, podkreślenie swojego obywatelstwa. I to co, że jakbym już się zdecydowała iść na jakiś marsz to bym głupia stanęła na środku - jak na zjednoczone, niepodległe państwo strasznie nam ze sobą nie po drodze ostatnio...

Ale ja nie o tym. Bo w końcu olaliśmy spacery i pojechaliśmy do teściów na "marcinki". A potem wróciliśmy do domu i się zaczęło...

wtorek, 25 października 2016

Utopijny przypadek wyrostka robaczkowego

Każdy z nas ma inny próg bólu. Mój jest bardzo NIE-wiarygodny. Przykład? Umieram podczas mini łaskotek czy nadepnięcia na klocek lego (no bo helloł - kto nie umiera?!?). Ale jak zaczęła się akcja porodowa z Em. żaden ból nie był w stanie mnie powstrzymać od wykonania eleganckiej fryzury i pełnego makijażu. Także wiecie...

poniedziałek, 17 października 2016

Przemoc w przedszkolu - ku przestrodze

Nie wiem czy pamiętacie - to Wam przypomnę. Pod koniec zeszłego roku (przed)szkolnego odgórnie przepisano eL. do starszej o rok grupy. Miałam z tym bardzo dużo emocjonalnych rozterek - w końcu, po wielu moich stresowych myślach, eL. poszła we wrześniu do grupy 5-latków (zamiast 4). I co? I (jak dotąd) nie żałowałam tej decyzji nawet przez sekundę! Nie chodzi nawet o znalezienie nowych koleżanek czy o bogatszy program "nauczania" - sęk w tym, że wyszło na jaw, dlaczego moje dziecko tak bardzo histeryzowało w zeszłym roku, w starej grupie... No i cóż - można tylko sobie walnąć w twarz, żeby następnym razem mieć oczy szerzej otwarte.

czwartek, 22 września 2016

Jestem matką małego terrorysty

Tak, niestety. Przyznaję to z całkowitą świadomością. Mam w domu małego terrorystę rodzaju żeńskiego. Jeszcze sikać na nocnik nie umie, a już wprowadza taki zamęt, że głowa mała. Krzykiem i płaczem domaga się wszystkiego, czego osiągnąć nie może siłą. A używać siły próbuje coraz częściej - bije, ciągnie, szczypie ale i rzucić zabawką potrafi. Najczęściej obrywa się starszej siostrze (nie to, że ona zawsze bez winy jest, ekhm...) ale ostatnio i mi się dostaje.

niedziela, 18 września 2016

Ciężka szkoła... mycia naczyń

Kto mnie regularnie śledzi na fb ten na pewno zauważył mój krótki wpis o myciu naczyń. A dokładniej to wpis z jednym pytaniem: "Czy Wasze dzieci umieją myć naczynia?". Odpowiedziały mi przede wszystkim mamy małych dzieci, no i nie dziwię się - zazwyczaj pisały nie. A sprawa dotyczyła raczej nastolatków - tu odpowiedzi było znacznie mniej.

No to teraz wracam do tematu - akurat byliśmy na urodzinach mojego nie-nastoletniego jeszcze chrześniaka, który akurat ma brata, co to jest nastolatkiem całą gębą. I temat jakoś wypłynął. Temat, co to drażni mnie strasznie.

piątek, 2 września 2016

Nie taka ósemka straszna...

Witajcie po wakacjach! :) Długo mnie nie było - trochę z lenistwa, ale przede wszystkim z braku zasięgu. W tym roku mieliśmy prawdziwe wakacje poza cywilizacją (na szczęście z toaletą, chociaż i tu było z przygodami, he).

Ale ja dzisiaj nie o tym. Wakacje się skończyły a więc wracamy do zwyczajnego porządku dnia. A u nas dzień bez lekarza to dzień stracony. No dobra... może tydzień :) I o tym Wam właśnie napiszę ;)

piątek, 24 czerwca 2016

Niech żyją wakacje!

Hurra!!! To już oficjalne - mamy wakacje!!! Nie to, że w tym roku jakoś przesadnie się przepracowywałam (za pieniądze, bo przy dzieciach to i owszem, he…), ale mimo wszystko – mogę bezkarnie nie posyłać dziecka do przedszkola, olać cywilizację i wyemigrować na działkę. Co też właśnie dzisiaj uczyniłam. Ba! Chwilę przed wyemigrowaniem z miasta zdążyłam nawet zaklepać sobie pobyt na rodzinny „urlop” - taki spontan na powitanie wakacji :D :D

środa, 8 czerwca 2016

Częste mycie skraca życie...? Czyli o kształtowaniu dobrych nawyków.

Jakiś czas temu udało mi się nagrać krótki filmik z moimi dziewczynami w roli głównej. Siedziały sobie w wannie i chlapały się wodą. Według mnie filmik zarażał czystą (he he) radością, a że miejsca strategiczne zostały poza kadrem, to wstawiłam go na moją stronę fb. Ot tak po prostu - ku radości właśnie. Następnie, również w dobrej wierze, udostępniłam go na mojej prywatnej stronie... i się zaczęło...

wtorek, 31 maja 2016

Perypetie z sąsiadami cz.1

Kolejny długi, ciepły, rodzinny weekend na działce za nami. Mimo, że było świetnie, to nie do końca wróciłam do miasta zrelaksowana. Bo trafiła nam się kolejna sąsiedzka afera... Dziś bez słodzenia - opowiem Wam konkretnie w czym rzecz.

Mamy na działce sąsiada. Ba, mamy mnóstwo sąsiadów, ale ten jest... hm... wyjątkowy. Graniczymy ze sobą płotem, działka obok działki. Oboje mamy działki od samego początku ich istnienia, więc dobre 30 lat. Mój sąsiad jest synem swoich rodziców, czyli w tym wypadku prawowitych właścicieli (a w sumie to dzierżawców - bo tak na działkach właśnie jest). Z tym, że rodzice od kilku lat zaczęli coraz rzadziej przyjeżdżać, a w tym roku - przede wszystkim z powodu choroby - nie pojawili się ani razu. Natomiast ich syn, czyli mój sąsiad, pojawia się. Niestety często.

poniedziałek, 16 maja 2016

Mój trzeci raz w PUPie...

Kto mnie śledzi na facebooku, ten już wie - mam nerwa jak cholera. Ale nie takiego jak dotychczas, związanego z chorobami, przymusowym uziemieniem czy durnymi sąsiadami. Ten dotyczy pracy. I mojego wieku.

Ok, dla tych co nie wiedzą - przyznam się. Mam skończone 33 lata. Nie mam fobii wieku (przynajmniej póki co), więc jest mi to zupełnie obojętne ile sobie liczę wiosen. A przynajmniej było. Do teraz. 

środa, 4 maja 2016

Zapalenie oskrzeli typu pechowego

Chciałam Wam dziś napisać coś o mojej ukochanej działce. Albo coś moich zupełnie nie-ukochanych włosach... Ale nie - kontynuuję temat chorób, badań i szpitala, bo mnie nosi i jak nie napiszę to wybuchnę...!

czwartek, 28 kwietnia 2016

Chorowanie na NFZ

Kiedy dziewczyny z babecznika zaprosiły mnie do współpracy i omawiałyśmy mój twórczy wkład w tą sympatyczną stronę, padło rzecz jasna pytanie "o czym mam pisać?". I jaka była moja pierwsza myśl? O chorobach... A raczej o chorowaniu i drodze przez mękę próbując leczyć się na NFZet... W końcu piszę o czymś innym (oczywiście równie atrakcyjnym :D), a temat chorowania pozostawiam sobie tutaj. A naprawdę - mam o czym pisać!

sobota, 23 kwietnia 2016

(Nie takie proste) PYTANIE

Pytanie (ogólne):
Co powinnam zrobić?

Opis sytuacji:
Alergolog zapisała mi lek w aerozolu do nosa, na te paskudne alergie. Lek (na receptę)  jest mi znany, już go stosowałam podczas poprzedniego pylącego sezonu. Dlatego też zdziwiłam się srogo, gdy pani farmaceutka podała mi zimne opakowanie! Kupowałam również inne leki, a tylko pudełko z aerozolem było zimne. Pani farmaceutka - spytana dwukrotnie! - wyraźnie podkreślała, że lek MUSZĘ trzymać w lodówce, nawet przed otwarciem. Zaufałam pani mgr i zdziwiona (bo nigdy go nie trzymałam w zimnie), wróciłam do domu.

środa, 13 kwietnia 2016

Matki Masochistki usypiają dziecko (albo i nie)

Nie - to znów (tak jak w przypadku Matki Pedantki KLIK) nie o mnie! I ufff....

Czytałam ostatnio fajny tekst na zaprzyjaźnionym blogu o rodzajach matek (KLIK). A potem byłam na przedszkolnych urodzinach gdzie oprócz gadania o fryzurach (KLIK) padł temat spania dziecka w nocy. I znów byłam w mniejszości. Nie dlatego, że jestem super mamą (oj, bardzo mi do niej daleko...!), ale zwyczajnie - nie jestem matką masochistką.

czwartek, 7 kwietnia 2016

Bo z sąsiadkami-emerytkami nie ma żartów!

Mamy w naszym bloku Akcję! Przez wielkie "A"!

Kilka miesięcy temu relacjonowałam Wam nasze sąsiedzkie śledztwo w sprawie bardzo podejrzanej krowy. (KLIK) Śledztwo nadal w toku...