Miałam ostatnio przyjemność - a raczej moja eL. miała - być zaproszoną na urodzinki koleżanki z przedszkola. Tak się złożyło, że oprócz niej zostały zaproszone dziewczynki z których mamami mam sympatyczny kontakt - jesteśmy w podobnym wieku, nasze dzieci się bardzo lubią, większość z nas ma dodatkowe młodsze dziecko. No jest o czym gadać :D
I gadałyśmy, właśnie na tych urodzinach, o fryzurach mojej eL. Bo tak się składa, że sama ścinam jej włosy (Em. też już zaczęłam). I uwielbiam ją czesać, a ona uwielbia być czesana. A inne mamy - no cóż - odrobinę zazdroszczą (w dobrym znaczeniu).
I właśnie mamom, które "umiejętnościowo" są w grupie moich przedszkolnych koleżanek, dedykuję ten wpis - a nuż Was natchnę :D Bo nie zawsze to, co eL. ma na głowie jest trudne i pracochłonne. Czasami jest po prostu efektowne :D
W tym momencie pewnie wzdychacie: "Ech, tylko że to moje dziecię nie lubi się czesać....". No tak.... Zdarza się...
Dlatego też:
Kilka wskazówek (z mego życia wziętych) jak zmotywować dziecko
do chęci posiadania ładnej (bądź jakiejkolwiek) fryzury:
- trzeba je przyzwyczaić do czesania! Najlepiej od maleńkiego - szczotkowanie włosów to nie tylko estetyka, ale działa pozytywnie na unerwienie głowy. Wasze dziecko ma trzy włosy na krzyż? Czeszcie je szczoteczką z miękkiego włosia. I czeszcie je codziennie! Albo nawet kilka razy (rano, po drzemce, po myciu głowy) - wystarczy kilka/kilkanaście ruchów szczotką!
- dajcie dobry przykład! Dzieci mam z brudnymi, ciągle poczochranymi włosami będą naśladować złe przyzwyczajenia... niestety... Macie krótkie włosy? Hm... Przecież też powinnyście je myć, czesać, suszyć, układać... prawda?
- pozwólcie córci czesać się samej! Może nie puszczajcie jej od razu z milionem spinek we włosach do przedszkola, ale przecież w domu może sobie tak latać, nie?
- pobawcie się w salon fryzjerski! Ty czeszesz córkę, córka czesze Ciebie! No niestety - grozi to początkowo kilkoma kołtunami czy nawet małym łysym plackiem gdzieniegdzie, ale włosy szybko odrastają, a praktyka czyni mistrza! :D
- zainwestujcie w ładne ozdoby i przybory! Może nie od razu w złote spineczki z brylantami, ale weźcie tą swoją przeszłą małą piękność na zakupy i pozwólcie jej wybrać kolor gumek i kształt spinek... no i grzebień z Elsą :P
- nie kupujcie tandety! Odradzam kupowania gumek z metalowym łączeniem i spinek z małymi, szorstkimi kółeczkami (wystarczy przejechać palcem) - wplątują się w nie włosy co bardzo dziecko zniechęca...
- zacznijcie od opasek lub małej spineczki! Włosy nadal luźno się plączą, ale raz, że nie wpadają w oczy (pamiętajcie, że to zwyczajnie nie jest zdrowe!!), dwa - opaska/spiczeka dodaje uroku. A na głowie już coś tam jest :D
- specjalne fryzury na specjalne okazje! Uprzedźcie córcię, że są Święta/urodziny/wyjście do babci i dziadka - o wyjątkowej uroczystości. Założycie jej elegancką sukienkę i butki (zazwyczaj dziewczynki lubią się stroić jak księżniczki) ale nie wypuście jej z domu bez specjalnego uczesania! Nawet, jeśli polega ono tylko na opasce/spineczce pod kolor kiecki czy mysiej kiteczce. ;)
A teraz... trochę inspiracji :D
KITECZKI
Przy krótkich włosach kitki nie załatwią problemu z "włosami w oczach". Więc albo ścinacie grzywkę...
... albo ratujecie się opaską i spinkami! Lubię, zamiast kilku spinek po bokach, wpiąć jedną, mocniejszą, na środku. Buzia od razu robi się weselsza :D
SMOK
Tak nazwałam tą fryzurę - dla zachęty :) Jest o tyle fajna, że... nawet tatuś się jej nauczył :P :D ;)
A może LOKI?
No bo czemu nie? Szczególnie gdy same macie kręciołki na głowie!
MAŁY WARKOCZ DOBIERANY
W sam raz dla początkujących i na krótkie, delikatne włoski, które trudno upiąć w całości.
DWA WARKOCZE DOBIERANE
Tu już trzeba trochę poćwiczyć, bo włosy dziecka nie zawsze chcą współpracować... Z drugiej strony - są krótsze i cieńsze, więc szybciej kończymy fryzjerskie zabiegi. No i jak już dojdziecie do wprawy możecie wykorzystać tą fryzurę na wszelkie - nawet bardzo eleganckie - okazje!!
(spokojnie, to nie farba!! to tylko moje cienie do powiek - z okazji balu karnawałowego ;))
WARKOCZ ELSY
No prawie... bo doczepiany ;) Innymi słowy - warkocz dobierany, na okrągło, zakończony sztucznym (my mamy taki zaczepiany na klamrę... ze światełkami!) Przed zakupem sprawdźcie jego ciężar - na delikatnych włoskach może się zsuwać, niestety...
ZAKRĘTASY
Czyli różne opcje warkocza dobieranego. Wszystko zależy od długości włosków dziecka no i...
od Waszej wyobraźni :D
PLECIONKI - czyli nasz hicior na 1
Spokojnie, to tylko tak strasznie wygląda! W rzeczywistości to bardzo proste (śmiem twierdzić, że prostsze niż warkocze dobierane!). Zaopatrzcie się jednak najpierw w mini gumeczki (ja kupuję w Pepco) i... trochę ekstra czasu... ;)
Nasz hicior nr 2
Co tu dużo mówić - jestem z siebie dumna :D :D :D
Super propozycje, my również jesteśmy na etapie zabaw fryzjerskich :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jak porobiłaś zdjęcia, to śmiało wklej tu linka - może i Ty mnie zainspirujesz? :)
UsuńPo jakimś kursie fryzjerskim Jesteś;)? Piękne fryzurki i pomysłowe:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I nie - maltretowałam lalki Barbie gdy byłam mała ;) ;) ;)
UsuńZaczęłaś niewinnie- od prostych, a kiedy dojechałam do końca postu...cudne fryzurki. Ja uwielbiam najbardziej warkoczyki, te dobierane, francuzy itp. Ale mam 2 chłopaków wiec testuje na sobie ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi :) I zazdroszczę - ja sobie to ciężko... Normalnie ręce mi odmawiają posłuszeństwa :( :(
UsuńSwietne fryzurki sama bym chciala żeby mnie ktoś tak uczesał
OdpowiedzUsuń:D Polecam się, dla dorosłych też ;) ;) :D
UsuńWszystkie propozycje bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuń