piątek, 22 kwietnia 2016

Konstruujemy autko z kartonu

Po raz kolejny przymusowo siedzę z dziećmi w domu - Em. w przyszłym tygodniu ma termin przyjęcia do szpitala na diagnostykę i chronię ją przed światem, co to by jej astma nam się nie uaktywniła. O ironio - musi być zdrowa, aby ją przyjęli!

Na szczęście pogoda jest na tyle kiepska, że nie wzdycham do okien. Na nieszczęście, kończą mi się już pomysły na uatrakcyjnianie coraz dłuższych dni... Tak więc gdy kurier z samego rana zapukał do naszych drzwi z dużym pudłem (i jego zawartością też - ale ja nie o tym dzisiaj ;)) nie zastanawiałam się dwa razy.

Jakiś czas temu znalazłam na fb zdjęcie dziecięcego, kartonowego kina samochodowego. 
Zakochałam się!!


I co? I dziś zrobiłyśmy z moimi babami nasze wypasione autko :D :D Same plusy takiej zabawy:
- zajmuje sporo czasu (błogosławieństwo, jak się ma go za dużo...!)
- rozwija manualnie, artystycznie i intelektualnie
- pobudza wyobraźnię, że ho ho (patrz ostatnie zdjęcie, he.....)
- bawią się wszyscy, i mali i duzi :D
- o wpływie na środowisko (recykling) nawet nie wspomnę!


My robiłyśmy wspólne autko dla przedszkolaka i dla roczniaka, dlatego no cóż - eL. starała się robić wszystko pod linijkę, ale Em. miała swoją własną wizje ;) Myślę jednak, że nie o jakość w takiej zabawie idzie, a od radochę i spełnienie, a tego było więcej niż się spodziewałam!





A teraz kilka (foto-)wskazówek dla Was, bo a nuż nie macie co robić w weekend, he...:

1. Dostosujcie wielkość i wysokość kartonu do wielkości i ilości dzieci. My nasz obcięłyśmy, co by Em. mogła też do niego sama sobie wskoczyć ;)

2. Na koła i kierownicę wykorzystałyśmy papierowe talerzyki, które zostały nam po urodzinach. Oczywiście, co to za frajda, jeśli się nie kręcą...? Dlatego też, nasze się kręcą, że ho ho! Przymocowałyśmy je do kartonu za pomocą ćwieków do papieru. Świetnie, się sprawdziły!







3. Światła wycięłyśmy z kolorowego papieru. Płyta CD idealnie nadała się na wzór!




4. Nie zapomniałyśmy też o rejestracjach ;) A że autko mamy kolekcjonerskie to i rejestracje są na specjalne zamówienie ;) ;)





5. Całą resztę dziewczyny dorysowały same, według własnego natchnienia :D I powiem Wam, że niesamowicie się je obserwowało, gdy tak bazgrały po karoserii.... oby nie weszło im to w krew!!! ;) ;)







W co się można bawić autkiem? W cokolwiek!! Zaliczyliśmy taksówkę, stację paliw, jazdę wyścigówką, a nawet... ślubną limuzynę!!!




eL. w pewnej chwili po prostu w nim siedziała. Pytam się jej co robi, a ona na to, że słucha radia samochodowego (leciała prawdziwa muzyka, z prawdziwego, domowego sprzętu, he). 

Można? Można :D 


A dla tych, którzy przegapili filmik na Fb, proszę uprzejmie, wklejam link :) KLIK. Kierownica się kręci aż miło :D


10 komentarzy:

  1. Brawo dla kreatywnej mamy! takie pomysły uczą dzieci tego, ze nawet bez zabawek można się świetnie bawić! Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D I faktycznie - czasami się zastanawiam, czy te wszystkie nasze zabawki faktycznie są nam (im) potrzebne -> kartony, papiery, kredki i nożyczki mają o wiele większe "wzięcie" ;) ;)

      Usuń
    2. A próbowałaś teatrzyku kukiełkowego? Lalki można zrobić z drewnianych łyżek kuchennych lub starych rękawiczek zimowych, super zabawa!
      Mój syn najlepiej bawił się w kuchni, otwierał najniższą szufladę, a tam łyżki z drewna, sitka, foremki itp.

      Usuń
    3. O tak - kartonów u nas pod dostatkiem :D Teatrzyk miałyśmy jeszcze zanim o blogu pomyśląłam ;) ;)

      Usuń
  2. ooo super pomysl :)

    http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/04/moje-wosowe-love-czyli-batiste.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne ! Świetny pomysł jeśli dziecko ma urodziny w czasie, kiedy śmiało mozna je zorganizować na ogrodzie :) Ja właśnie tego żałuję, bo moja młoda jest z początku października....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas początek roku - też odpada :( Ale co tam - zawsze można po prostu zrobić imprezę z okazji "Bez Okazji" :D :D Tylko jeszcze trzeba sobie rzutnik zorganizować :P

      Usuń