wtorek, 22 września 2015

Tajemnica pewnej krowy...

Krowy są różne - czarne, brązowe, w białe łatki i bez, mniejsze, większe, o nazwach prostych i takich z kosmosu. Wiem, bo eL. posiada bardzo interesującą książeczkę o krowach... Są i wściekłe krowy, i takie z wierszyków ("czarna krowa w kropki bordo..."). Są nawet bardzo aroganckie ludzkie krowy - któż takiej nie poznał?? Rzecz jednak będzie o zupełnie innej krowie. 

Ale od początku...

Mieszkamy tu gdzie mieszkamy od lat kilku. Zwyczajny blok, nie żadna kamienica czy dom. Blok nawet nie jest z tych mega starych. No i po remoncie, tak z grubsza przynajmniej. Sprawa to istotna, ponieważ zazwyczaj to stare domy i kamienice (posiadłości i wille też zapewne) bywają... nawiedzone!!! A tu niespodzianka - za dnia człek egzystuje sobie w naszym mieszkaniu spokojnie, natomiast wieczorami... straszy!!!!
Nie codziennie, ale często, gdy zapada zmrok nasza prywatna krowa zaczyna nawiedzać naszą... sypialnię... Czasem tylko tak cichutko, że można o niej zapomnieć, ale jak się weźmie i ryknie - muczy i buczy w każdej ścianie!! 
Na początku sprawa była śmieszna. Potem denerwująca. A teraz - no strach się bać! Leżymy sobie z mężem w łóżku, gadamy, czytamy bądź COŚ, a tu nagle Muuuuu Buuuuu i jakiś taki ni to grzmot, czy wybuch! (zrywa się z łańcuchów, skubana) Czasem trwa to tylko chwilę, czasem do późnej nocy. Z przerwami lub bez. Jednakże są to zawsze te same odgłosy. 

Niesamowite!!! 
W akcie desperacji przeszłam się po sąsiadach i na szczęście okazało się, że nie tylko my to słyszymy. Myślimy sobie - może ktoś napierdziela po nocach ciągle w tą samą grę?? Od kilku lat... (fanatyk??) Potem zaczęłam się zastanawiać, czy jakiś sąsiad nie ma problemów z chrapaniem... no ale poważnie?! To chyba niemożliwe??? A może ktoś ma jakąś dziwną maszynę w tym pokoju? Nikt do niczego się nie przyznaje, wszyscy słyszą...!
No i cholera jasna nic się nie zgadza! Z moich obserwacji wynika, że i pod nami i nad nami sypialnie zajmują osoby starsze (w sensie nie gówniarstwo). Chyba nie mają powodów kłamać...nie?
Zostaje piwnica... Więc wniosek jest jeden - ktoś przetrzymuje w niej wściekłą krowę, która uaktywnia się tylko wieczorami... Albo to duch krowy, która X lat temu została uprowadzona z jakiegoś miłego gospodarstwa a jakiś maniakalny sadysta przez wiele lat się nad nią pastwił, pokazując jej wieczorami zdjęcia z wołowiną... 

A teraz krowa muczy... i buczy... i straaaaaaaszy!!!!!!

Muuuuuuuuuuuuuuuuu...................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz