No tak - nadal męczymy się z chorobą Em. Już było tak dobrze!! Kaszel minął, katar minął, charkanie minęło, zostało tylko poranne syczenie-gwizdanie, które szybko przechodziło po inhalacjach. I dupsko w końcu wróciło do normy - zero podejrzanych zmian i wysypek.
Było miło - i się skończyło. Wczoraj Em. potknęła się podczas próby chodzenia i puknęła się brodą o nieprzyjemny kant. Nie ma żadnego śladu, ale afera była spora. Darła się strasznie. I jak tylko przestała - wrócił mokry, upierdliwy kaszel. I cięższych oddech. I problemy ze snem. I marudzenie...
No ale miało być z przymrużeniem oka.... ;) ;)
Dziś mój mąż szykował się około południa do pracy. A że jeździ do niej rowerem, to właśnie wskakiwał w swoje sexi sportowe wdzianko. Ubierając skarpetki rzekł oto do mnie:
- Zobacz, fajne te skarpetki, nie?
- No fajne. A czemu?
- Bo niby specjalne dla sportowców, a tak dużo wcale nie kosztowały.
- Aha...
- I zobacz, jak długo je mam, ubieram je codziennie, piorę raz w tygodniu a one wcale nie są przetarte...
- Raz w tygodniu?!?!?!?!
Czaicie już??? Ja tu podejrzewam Bóg wie co, że co to mi nie zatruwa i zatyka dziecka - przemycony dym tytoniowy albo sierść jakiegoś zwierza, kurz, pierze, proszki do prania, żarcie jakieś, a tu co?? A tu tygodniowy swąd skarpetek używanych dzień w dzień do jazdy rowerem...
Padłam...
- Ty, ale nie opiszesz tego na blogu?!?
- Wiesz, nawet o tym nie pomyślałam, ale skoro sam się upominasz...
- No weź...
I się wzięłam. No i masz! Kocham Cię Mężu. Z Chin przywiozę Ci czteropak.
Skarpetek :* :* :*
:D :D :D
Padłam.. 😀
OdpowiedzUsuńA nawet nie powąchałaś... ;)
UsuńTo sexi wdzianko widziałam ale skarpetek nie chce zobaczyć :-)
OdpowiedzUsuńA.
Zobaczyć jak zobaczyć... ale na samą myśl o wąchaniu przeszywa mnie dreszcz grozy....! ;)
UsuńOdważny wpis;) Pozdrawiamy męża:)
OdpowiedzUsuńMąż czuje się pozdrowiony :)
UsuńTeraz na mnie zwala, że za rzadko pranie robię ;) ;) Cwaniak :P
Ha ha :) I masz sprawcę choroby w domu :))))
OdpowiedzUsuńHe he, dlatego latem tak mało chorujemy :D :D :D
UsuńNo tak...😉co tu dużo mówić...
OdpowiedzUsuń;) :D
UsuńDziwna historia. Ciekawi jesteśmy skarpetek, które wymagają prania raz w tygodniu:)
OdpowiedzUsuńHe he - od zamieszczenia tego wpisu minął przeszło rok.
UsuńA skarpetki nadal w użyciu...! :D