Dziś z zupełnie innej beczki - choć będę narzekać jak zawsze.
No ale poważnie... Jest na co!
Nie odkryję Ameryki pisząc, że markowe sklepy mają ceny z kosmosu. A niektóre to w ogóle z innego wymiaru. I ceny markowych produktów też potrafią zaskoczyć. I o tym właśnie będzie rzecz - jak się nie dać zrobić w balona.
Jednak po kolei.
Zacznę od tego, że eL. od wakacji zbierała sobie pieniążki do skarbonki, w celu zakupienia klocków LEGO. O, takiego oto "mini" kompleciku:
Tak, tak - ja wiem od ilu to jest lat i że moje dziecię ma dokładnie 3 latka i 9 miesięcy, ale nie o to chodzi, więc przymknijcie oko ;)
Zbierała, odkładała, cała rodzina dołożyła do interesu. Regularnie liczyliśmy i w końcu zaczęliśmy zbliżać się do wartości produktu. Bo uwaga - zabawka jest z tych droższych. Na początku zbierania kosztowała około 270zł...!
Z racji corocznych mega nadgodzin mego męża w czasie przedświątecznym, zawsze staramy się ogarnąć prezenty dużo wcześniej. W ich trakcie sprzedajemy eL. dziadkom (no raczej), a w tym roku jeszcze przy okazji porównaliśmy ile gdzie kosztuje ten autobus nieszczęsny.
Moi mili...
No szczęka mi opadła...
Sala Carrefour - około 240 zł
Sklep Smyk w tym samym centrum handlowym - około 300 zł
W tym samym dniu!!! Podaję nazwy z pełną premedytacją. No bo cholera jasna - co to za marża?? Za ten sam produkt!! Produkowany przez tych samych "Chińczyków" (nie obrażając - wiecie o co mi chodzi...) !!!
Ale lepiej...
W Mikołajki eL. w końcu uzbierała jakieś 250zł więc poszli z Ka. kupić wymarzony autobus.
Cena Carrefour'a - około 210zł!!!
Cena Allegro - od około 210zł do 330zł!!!
Cena Smyka - około 250zł...
Dla mnie to jest straszne. Bo to nawet nie jest konkurencja - to nabijanie ludzi w butelki.
Nie wiem jak to jest z tym całym marketingiem sklepu - cięcia kosztów, świadczenia personelu i inne takie mnie nie interesują w tym momencie nic a nic. Moje dziecko naprawdę zapracowało na ten autobus, wykazała się wielką cierpliwością. A Tacy Jacyś żerują tylko by ją obskubać...
Dobrze, że porównaliśmy ceny...!!!
Uczulam - choć wierzę w Waszą intuicję :D Zanim kupicie coś dostępnego WSZĘDZIE sprawdźcie cenę. Rzecz jasna nie chodzi o to, żeby jechać na drugi koniec miasta, bo tam olej kosztuje 20gr mniej... Ale 50zł różnicy w tym samym centrum handlowym to jest chyba jakieś nieporozumienie?!? Naprawdę warto wybadać teren.
Już nie wspomnę o tym, że czasem na stronie www nie dość, że produkt jest tańczy to jeszcze nam za darmochę do domu dowiozą (my tak robimy z książkami na przykład, ale w przypadku eL. bardzo nam zależało, żeby sama poszła i kupiła... i rozstała się z pieniążkami...).
No i sami widzicie - krew człowieka zalewa. Znowu.
Cieszę się że nie jestem sama z takim tokiem myślenia. ��Adi na jakieś chłopięce lego zbiera ( co chwile zmienia na co ) ale tak samo chcemy żeby wyjąl pieniążki ze skarbonki i sam dał pani.
OdpowiedzUsuńA co do cen to bez porównywarki internetowej nie da zrobić zakupów bo faktycznie jest tak jak piszesz.
A.
Ja naprawdę nie wiem czym się sugeruję te "drogie" sklepy... i ludzie, którzy tam kupują, skoro produkt jest powszechnie dostępny... Że firmową reklamówkę dostaną?!?!
UsuńOstatnio nawet firmowe reklamówki są płatne. Kupowałam w matrasie książki na prezenty to ze sklepu wychodziłam z książkami pod bluzką żeby rodzinka czekająca przy Mc donaldzie nie widziała co mam. ( wiem to było skąpstwo z mojej strony).
UsuńA.
Nie skąpstwo tylko ekologia :P :D
UsuńNo i misja Top Secret :D :D
Ja podobnie kupowałam grę z karaluchem reklamowaną w tv. W Tesco kosztowała 99pln, ale poskąpiłam z myślą, że jeszcze jest czas (ponad tydzień do mikołajek). Dwa dni później nie było już po niej śladu. W sklepie internetowym smyka cena 119 (albo coś koło tego), ale trzeba czekać na dostawę... wsiadam w auto i jadę kupić w smyku stacjonarnie. Półka ma ze 3 metry i na niej tylko ta gra, sprawdzam cenę i... niespodzianka 169pln! Gry nie kupiliśmy do dziś...
OdpowiedzUsuńChyba prędzej złapię żywego karalucha w domu.
Nie polecam - kiedyś, w USA, przez kilka tygodni mieszkałam w domu, gdzie karaluchy były dłuższe i grubsze od moich palców... Bleeee...
UsuńI sobie wyobraź, że dziś w trakcie zakupów weszła do Smyka... a tam nasze klocki... za 199zł... minus 20% rabatu... o mało mnie coś nie trafiło!!!