wtorek, 20 października 2015

TYYYLE Radości!!!

Super!! Super!! Super!!

A co??

A prawie wszystko!!

1) Em. w końcu, po wielu trudach i mękach, po naszych staraniach, przekonywaniach i wieeeelu wizualizacjach - przełamała się i zaczęła raczkować!!! Dotychczas jej maks to były trzy raczkujące kroczki, a dziś - WOW - stoimy sobie z Ka., patrzymy a nasz bobas elegancko przeczłapał sobie pod naszymi nogami. Pewnie się zapomniała i ruszyła instynktownie ku pysznie wyglądającej plastikowej butelce :D (Cieszę się tym bardziej, że Em. dotychczas tylko... chodziła...! Tak, tak - to jedno z tych bobasów Na Opak ;))

2) Przez ostatnie tygodnie (nie żartuję - TYGODNIE!!) wszyscy cierpieliśmy z powodu bardzo upierdliwych górnych jedynek Em. No nie chciały się cholery przebić, dziąsła puchły, Em. jęczała, płakała, krzyczała a nam wszystkim opadały z wysiłku ręce... No i wreszcie dziś rano obudziła się, a jedynki przepięknie prezentowały się w szczęśliwym uśmiechu!! I to nie tylko ich zarys - one od razu wybiły się do połowy - tak były dziąsła spuchnięte. Cudnie!!

3) Po kilku - również - TYGODNIACH eL. nareszcie zaczęła reagować na lekarstwa i inhalacje (które przyjmuje bez żadnego sprzeciwu, takie mam boskie dziecko!!) i już naprawdę jest o wiele lepiej. Został tylko kaszel niewiadomego pochodzenia, ale na razie mamy go pod kontrolą. No i jutro eL. wraca do przedszkola :D Niech tam sobie radzą z energią, która ją rozsadza :P :P



Moja Druga Połówka nadal zdycha, ale - wbrew powszechnej opinii - wcale nie marudzi i jest dzielny, że ho ho!! I z tego też, mimo wszystko, powinnam się cieszyć. Nie?? ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz