sobota, 12 marca 2016

Gdy mama idzie do pracy...

Pierwsze kilka godzin pracy za mną :) Takie trochę na pół gwizdka, bo raczej asystowałam innemu animatorowi, żeby poznać zasady no i na nowo sobie przypomnieć co i jak.

Było spoko.

O wiele bardziej emocjonujące były moje rozmowy z córcią starszą, na wieść, że idę do owej pracy. Rzecz jasna uprzedzałam ją wcześniej, ale wiadomo - czterolatka zapamięta wszystkie odcinki Truskawkowego Ciastka i My Little Pony (o słowach "Mam tę moc" nie wspominając), ale nie koniecznie to co do niej matka mówi...

Tak oto zbieram się do wyjścia:
- Mamo, gdzie idziesz?
- Do pracy.
- Ale poważnie?
- Poważnie.
- Ale tak naprawdę?
- No naprawdę.
- Hm... A nie na zastrzyk idziesz?
- Nie, do pracy!
- Hm... Poważnie?!?
- No poważnie!! Patrz, nawet biorę buty na zmianę!
- Oooo!!!! NAPRAWDĘ IDZIESZ DO PRACY???
- NO IDĘ! A CO?!?!
- Nie, no nic. Ale nie żartujesz...?

W końcu (prawie) uwierzyła i zajęła się (jak to na chorobowym) bajką w tv. Jednak po powrocie musiała się upewnić:
- Już wróciłaś?
- Tak :)
- A gdzie byłaś?
- W pracy.
- Tańczyłaś z dziećmi?
- Nie, wyprawiałam dla dzieci urodzinki i się trochę z nimi bawiłam.
- Aha, a teraz tata idzie do pracy na noc, wróci, a ty jutro?
- Nie, ja mam jutro wolne i z wami zostanę, żeby tata mógł iść normalnie do pracy (pracująca niedziela - bleee).
- A ty kiedy idziesz znów do pracy?
- Za kilka dni, na trochę. Ja nie będę tak często chodziła do pracy jak tata.
- Hm... dziwne...

Już chciałam jej odburknąć, że sama jest dziwna i ma się odwalić, bo tatuś jej z pracy nie przynosi darmowych wejściówek na cały dzień zabawy w Centrum Rozrywki, a ja im przyniosłam już pierwszego dnia, ale... no rozbroiła mnie:
- Mamo, jak dorosnę to pójdę z tobą do pracy.
- Nie musisz dorosnąć, żeby iść do mojej pracy, wystarczy jak wyzdrowiejesz.
- Ale nie. Ja nie będę się tam bawić. Pójdziemy razem do pracy, będziemy witać dzieci i.. no... i im tortować!!

No i jak tu jej nie kochać, no jak?!?!

3 komentarze:

  1. Czyli pierwszy dzień za Tobą;) To dobrze, że było spoko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że dobrze :D Co prawda nie zakładałam, że będzie jakoś mega źle ("trochę" praktyki już mam), ale wiesz - różnie to bywa z "dogadywaniem się" z innymi współpracownikami. A tego się bałam (?) najbardziej...

      Usuń
  2. Tortować! Dobre! Mój Kropek2011 ostatnio stwierdził, że fajnie być asystentką bo taka asystentka to w pracy je czekoladę !!! :D Ja chyba zostanę taką asystentką, tylko czy mi się tyłek później w fotel zmieści? ;-)

    OdpowiedzUsuń