piątek, 6 listopada 2015

Bezstresowe wychowanie... no prawie ;)

Kolejna nieprzespana nocka:
- najpierw eL. nie mogła zasnąć
- potem (po nerwowym dniu) ja nie mogłam zasnąć
- potem Em. się obudziła i nie mogła zasnąć
- a na końcu Ka. zaczął chrapać jak głupi i zasnął jak kamień...

Więc gdy rano - 6:30 - zwlokłam się z łóżka, postanowiłam: zaczynamy bezstresowe wychowanie!
Rzecz jasna nie takie tradycyjne, żeby dziecku pozwalać na WSZYSTKO - niech kopie, gryzie, pluje, klnie i maluje ściany. O nie!!
W tym wychowaniu to JA będę bezstresowa :D :D

Czyli na przykład:
- dziecię me nie chce się ubrać do przedszkola? nie szkodzi - pójdzie w piżamie... (przestraszona ubrała się w niecałe dwie minuty - łącznie z rajstopami!!)
- dziecię me ryczy zasmarkane na dywanie bo poszłam siku? nie szkodzi - przynajmniej przeczyści jej się nos i w końcu porządnie wyssiemy babole...
- dziecię me nie wie czym się bawić i jęczy i marudzi? nie szkodzi - trochę się ponudzi i poćwiczy wyobraźnie (i może zostanie aktorką...?)
- dziecię me wrzeszczy, że chce jeść a jeszcze nie wystygło? nie szkodzi - pouczy się cierpliwości, a przy okazji bardziej zgłodnieje i może zje wszystko...
- dziecię me nie chce w nocy spać i gaworzy do smoczka? nie szkodzi - mam spory zapas korków do uszu...
- dziecię me nie chce zjeść obiadka? nie szkodzi - mała dieta każdemu się czasem przydaje...
- dziecię me drze się, że ją uziemiłam by zmienić pieluchę? - nie szkodzi, trzeba ćwiczyć płuca... (może będzie śpiewać w chórze? mi się podobało...)

Nie kocham moich dzieci? No co Wy?! Pewnie, że kocham!! I to bardzo!! Ale wolę je bez pakietu pisków, wrzasków i smarków, jęków, stęków, wymuszań i ogólnego marudzenia. Czasem mamy piękny dzień - sama radość!! A czasem krew mnie zalewa... Więc tak sobie myślę, że zamiast wystawiać dzieci za okno, aby ochłonęły (a może będę je wkładać do lodówki? przy okazji zjedzą obiadek...) wprowadzę sobie bezstresowe wychowanie. W końcu jestem już po 30stce - trzeba uważać na zmarszczki... ;)



* nie wystawiam dzieci za okno
** mamy balkon :-P

2 komentarze:

  1. To mi przywodzi na myśl metody mojej mamy, które ja również uskuteczniam: http://tygrysiaki.pl/nlp-dla-dzieci/

    PS. Za okno wystawiam w takich sytuacjach własne poczucie winy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam - popieram. Ale czasem mi się nie chce kombinować... No i eL. wykazuje dużo sprytu mimo wszystko :P

      Usuń