Panie i Panowie - dostaliśmy becikowe!!
Należę do tej grupy ludzi, która stroni od czarnych kotów, nie przechodzi pod drabiną i woli przespać piątek 13tego...
Ale dziś - muszę przyznać - pech zaskoczył mnie i podarował odrobinę szczęścia :D A w sumie to całkiem sporo, bo okrągłego tysiaka :D :D A jeszcze dokładniej, to na razie odebrałam tylko potwierdzenie, że je dostaniemy, bo konto nadal świeci pustką... i portfel też...
Mimo to, to naprawdę powód do radochy, bo:
a) no cholera jasna nachodziłam się po te becikowe po wszystkich możliwych urzędach... chyba...
b) o nerwach nie chcę nawet wspominać...
c) i straconym czasie...
d) dziś się okazało, że mamy za mało kupionych zastrzyków dla Em. i musieliśmy dokupić... (niedługo zaczną nas w aptece witać z kwiatami i czymś na uspokojenie...)
e) kończą się pieluchy, mleko i spora dawka dziecięcych przyborów różnorakich, więc popłyną pieniążki, oj popłyną...
f) no i co tu bajerować - tysiak piechotą nie chodzi...!!
Może specjalnie najpierw dostaje się zawiadomienie, a dopiero potem przelew. Żeby człowiek zdążył ochłonąć i nie wydał wszystkiego od razu. He...
Hurra! Hurra!! Hurra!!!
A kto jeszcze nie zna mojej wspaniałej historii o załatwianiu becikowego - odsyłam do lektury... Nie chwaląc się - warto!
gratuluję! ps. jakie zastrzyki bierze Em?
OdpowiedzUsuńA dziękuję :D
UsuńDostaje 2x dziennie Biofuroksym i 1x Dexaven.
Domyślam się, że więcej Ci to mówi niż mi :P